Całe zdarzenie nagrał niejaki R Patrick O'Connor IV, który później zamieścił film na swoim Facebooku. Na filmie widać, jak wszystko się zaczęło. Właściciel Corvette C5 wsiadł do auta i w środku nocy zaczął intensywnie "gazować" na postoju. Nie zważając na śpiących sąsiadów mężczyzna przez blisko trzy minuty nie odpuszczał nogi z gazu. Nie minęła chwila, a spod maski samochodu zaczął wydobywać się dym, który szybko przerodził się w ogień.
Sprawdź: Był przeładowany i miał pękniętą ramę. Dostawczak zatrzymany przez ITD
Następnie auto stanęło w płomieniach, a hałaśliwy właściciel wysiadł z auta, jak gdyby nigdy nic. Po paru sekundach się jednak rozmyślił i ponownie próbował wsiąść do palącego się samochodu. Finalnie Chervolet Corvette C5 z 2002 roku totalnie spłonęło, podobnie jak Mazda , która była zaparkowana obok. Poza wybudzeniem całej okolicy na całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Przeczytaj także: Wałbrzych. Potrącił 3 osoby, a jedną z nich jeszcze pobił
Co skłoniło właściciela Corvette C5 do podjęcia tak bezmyślnego działania? Z rozmowy na nagraniu wynika, że mężczyzna często spożywa alkohol, więc może procenty miały w tym duży udział. Nie mniej jednak takim zachowaniem naraził życie swoje i innych, ponieważ gdyby służby nie dotarły na miejsce na czas, płomień mógłby zająć więcej pojazdów, a w najgorszym przypadku nawet domy.