Kanadyjscy policjanci, patrolujący autostradę w pobliżu miasteczka Ponoka zwrócili uwagę na Teslę, w której na pierwszy rzut oka nie było kierowcy. Okazało się, że w środku jadą dwie osoby, które... smacznie śpią na rozłożonych do tyłu fotelach. Elektryczny sedan pędził z prędkością blisko 150 km/h. Przekraczał więc prędkość jadąc na tzw. "Autopilocie", który oferuje do pewnego stopnia autonomiczną jazdę.
Sprawdź: Jak łamać prawo to na całego. Złamał zakaz prowadzenia za kierownicą kradzionego BMW
Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, ale kierowca Tesli spał w najlepsze. Mało tego, jego samochód zaczął przyspieszać, bo samochody przed nim zaczęły zjeżdżać z drogi.
Jestem w policji od 23 lat, a większość tego czasu pracowałem w wydziale ruchu drogowego i brak mi słów. Nigdy wcześniej nie widziałem niczego takiego, choć oczywiście technologia pozwala na to dopiero od niedawna
- powiedział stacji CBS News sierżant Darri Turnbull, który zatrzymał śpiącego kierowcę.
20-letni kierowca potrzebował kilku chwil, by obudzić się zatrzymać pojazd. Na miejscu dostał mandat, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane na 24 godziny, ale na tym konsekwencje się nie skończą. Sprawa mężczyzny trafi do sądu, który wymierzy karę 20-latkowi.