Zdewastowane ogródki i podwórka, zniszczone BMW X1 i kierowca w areszcie. Taki jest bilans policyjnej pogoni, do której doszło na Florydzie. Amerykańscy funkcjonariusze nie mogli dorwać niemieckiego SUV-a, prowadzonego przez pijanego kierowcę. Wyeliminował się on jednak sam, doprowadzając do dachowania i kończąc pościg. Gdy wydostał się z przewróconego na dach samochodu, od razu stał się bardziej potulny.
Sprawdź: Jechał jak wariat, zabrakło mu szczęścia. Toyota czołowo uderzyła w ciężarówkę - WIDEO
Wszystko zaczęło się, gdy mundurowi z Melbourne na Florydzie zobaczyli kierowcę BMW, który podczas jazdy raczył się wysokoprocentowym alkoholem wprost z butelki. Gdy policjanci zaczęli się nim interesować, ten rzucił się do ucieczki. Dogonienie niemieckiego crossovera nie było łatwe, zwłaszcza że pijany kierowca wybierał bardzo nieszablonową trasę. Przejeżdżał przez cudze podwórka, nie zważając na to, jakie niebezpieczeństwo sprowadza na mieszkańców przedmieść.
W pewnym momencie, kierowca BMW przesadził i uderzył w metalowy słup, a to szybko doprowadziło do dachowania. BMW X1 przewróciło się do góry nogami, a kierujący nim mężczyzna nie miał wyjścia - musiał się poddać. Gdy był już w kajdankach, przyznał się do spożywania alkoholu za kółkiem, ale na tym nie koniec jego problemów. W aucie znaleziono również kokainę, dlatego nie ma co liczyć na niski wymiar kary.
Zobacz WIDEO: