Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu prowadzili w dniu 28 maja rutynowy patrol. Na ul. Kłodzkiej w Jedlinie-Zdroju zauważyli jadącego z niesprawnym tłumikiem Opla Astrę. Podjęli więc decyzję o zatrzymaniu pojazdu do kontroli drogowej. Gdy kierowca zauważył radiowóz nadający sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące do zatrzymania się, rozpoczął ucieczkę.
Przeczytaj też: Najpierw dachował, potem ukrył się w zbożu
Po około trzech kilometrach, kiedy Opel zjechał na teren jednej z posesji, swoją podróż zakończył na dachu budynku gospodarczego. Tam kierowca został zatrzymany przez policjantów. Podczas legitymowania okazało się, że nie miał prawa jazdy i poruszał się pojazdem pomimo wydanych przez sąd dwóch zakazów. Po przeszukaniu na dodatek wyszło na jaw, że posiadał narkotyki i kierował pod ich wpływem, do czego przyznał się policjantom (wskazywały na to poszerzone źrenice i bełkotliwa mowa). Co więcej, mężczyzna był poszukiwany przez organy ścigania za inne przestępstwa, celem osadzenia w zakładzie karnym. Po zatrzymaniu funkcjonariusze zlecili w placówce medycznej pobranie krwi do badań laboratoryjnych.
To warto wiedzieć: Tak trzeba się zachować, jeśli jest się świadkiem wypadku drogowego
Teraz 26-letniemu mieszkańcowi Boguszowa-Gorc grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Jak czytamy w komunikacie prasowym policji: "Podejrzany odpowie za przestępstwo niezatrzymania samochodu i kontynuowania jazdy pomimo wydanego przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego polecenia zatrzymania pojazdu, jazdę bez uprawnień i pomimo zakazów sądowych oraz najprawdopodobniej – jeżeli wyniki badań krwi to potwierdzą - pod wpływem narkotyków i ich posiadanie, a także spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kradzieże paliwa, samochodów oraz kradzież z włamaniem do pojazdu".