W święta Wielkanocne policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie) mieli ręce pełne roboty. W sobotnią noc (16 kwietnia) na ul. Wojska Polskiego, mundurowi za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych próbowali zatrzymać do kontroli kierującego Polonezem. Mężczyzna na widok patrolu gwałtownie dodał gazu, wydając sobie wyrok. W ślad za uciekinierem policjanci pojechali do Widuchowy, a dalej do Ruczynowa. Tam kierujący polonezem skręcił na drogę gruntową i zjechał do rowu. W akcje desperacji mężczyzna postanowił wskoczyć do zbiornika wodnego. Niestety, to nie uszło mu na sucho.
Mundurowi nie odpuścili
Widząc pirata płynącego wpław mundurowi się nie zniechęcili - na drugim brzegu uciekinier został zatrzymany. Ściganym okazał się być 30-letni mieszkaniec powiatu, który zgodnie z informacjami w policyjnych bazach danych, nie posiadał uprawnień do kierowania. Jakby zarzutów było zbyt mało, badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie znajdował się prawie promil alkoholu. Mężczyzna noc zakończył w celi, a poczciwy, pomarańczowy Polonez, na policyjnym parkingu.
Bez taryfy ulgowej
Każdy przypadek niezatrzymania się do kontroli drogowej jest przestępstwem. Kierującemu, który podejmuje próbę ucieczki przed policjantami grozi od 3 miesięcy nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Tu nie ma taryfy ulgowej.