Do niecodziennej sytuacji doszło w czwartek 9 lipca na jednej ze śląskich dróg. Podczas kontroli tonażu pojazdów na drodze krajowej numer 88 w Gliwicach, inspektorzy śląskiej ITD wydali sygnał do zatrzymania się kierowcy ciężarowego Mercedesa. System tzw. preselekcji wagowej wskazał bowiem, że samochód jest przeciążony. Kierowca choć na początku zatrzymał się na pasie ruchu, po chwili zamiast cofnąć na wskazane przez mundurowych miejsce, ruszył i oddalił się. Funkcjonariusze wsiedli do radiowozu i ruszyli w kierunku, w którym odjechała ciężarówka. Pojazd po pewnym czasie zauważyli na jednym z parkingów.
Zobacz również: Tak tonie Porsche Panamera w jeziorze w Iławie! Jak do tego doszło? - ZOBACZ WIDEO
Inspektorzy wezwali na miejsce patrol policji i holownik. Szofer pojawił się przy ciężarówce dopiero w momencie, gdy była podpinana do holownika. Udawał zaskoczonego całą sytuacją i twierdził, że pojazd jest zepsuty i stoi w tym miejscu od rana. Mężczyźnie wydano polecenie, aby wsiadł do samochodu i przejechał w asyście mundurowych do punktu kontrolnego. Na dowód tego, że nie mówił prawdy, inspektorzy zabezpieczyli zdjęcie wykonane przez kamerę systemu preselekcji wagowej.
Kontrola ITD ujawniła szereg poważnych naruszeń przepisów transportowych. Kierowca będący jednocześnie przedsiębiorcą przewoził 10 ton rozpuszczalnego związku ołowiu (UN 2291) bez oznaczenia pojazdu wymaganymi tablicami barwy pomarańczowej. Dodatkowo nie posiadał zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, kwalifikacji kierowcy, wymaganych instrukcji pisemnych w przypadku rozszczelnienia pojemników z niebezpiecznym materiałem. Ładunek nie był w żaden sposób zabezpieczony przed zmianą położenia w trakcie jazdy. Gwałtowny manewr skrętu lub hamowanie mogło spowodować przewrócenie się ładunku i wyciek szkodliwej dla środowiska substancji na drogę. Ciężarówka nie była też wyposażona we właściwą liczbę gaśnic. Kierowca nie posługiwał się również właściwie tachografem. Podczas analizy czasu pracy stwierdzono brak wielu zapisów aktywności.
Przeczytaj również: Nadmiar ładunku nie był największym problemem. Gorzej było z kierowcą
W trakcie prowadzonych czynności inspektorzy ustalili, że mężczyzna był już zatrzymany do kontroli w 2015 r. Wówczas również stwierdzono nieprawidłowości w transporcie towarów niebezpiecznych. Wobec kierowcy wszczęto postępowania administracyjne. Za szereg popełnionych naruszeń grożą mu trzy kary pieniężne w łącznej wysokości 16 300 zł. Oprócz tego przewoźnik będzie musiał zapłacić za koszt przyjazdu holownika. Odrębne postępowanie z art. 178b Kodeksu Karnego prowadzą funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.