Do zdarzenia doszło w poniedziałek 11 maja po południu, kiedy policjanci z pińczowskiego ruchu drogowego patrolowali teren gminy Kije (woj. świętokrzyskie) i w jednej z miejscowości minęli osobowego Volkswagena, którego kierujący na widok radiowozu nagle się zatrzymał i wyłączył światła.
Sprawdź: Popełnił ten sam błąd po kilkunastu latach. Wpadł przez zbyt szybką jazdę
Mundurowi nabrali podejrzeń i postanowili sprawdzić pojazd. Za kierownicą niemieckiego auta siedziała 32-letnia kobieta, która zaczęła tłumaczyć, że nie ma prawa jazdy, ale właśnie uczy się jeździć.
Jej sposób zachowania jednoznacznie wskazywał, że może być pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia mundurowych. Kobieta miała ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. W takim stanie nieodpowiedzialna 32-latka przewoziła swojego 4-letniego syna.
Zobacz: Tak skończyło się zawzięte upalanie Mercedesa przez braci! Auto dosłownie spłonęło
Drugim pasażerem był jej 41-letni, jeszcze bardziej nietrzeźwy partner. W organizmie miał ponad 2,6 promila alkoholu. Jeśli to miał być jej instruktor jazdy, to raczej dobrym przykładem, ani doświadczeniem nie zabłysnął, gdyż również nie miał uprawnień do kierowania.
Przeczytaj także: Przegiął z prędkością w Porsche i dopadła go dotkliwa kara - WIDEO
Dziecko zostało przekazane pod opiekę rodzinie do czasu wytrzeźwienia matki, ale to dopiero początek kłopotów 32-latki. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi jej do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo kwestią niewłaściwego sposobu sprawowania przez nią opieki nad małoletnim dzieckiem zajmie się sąd rodzinny.