Za odkrycie odpowiedzialne są osoby pracujące w laboratorium w Oak Ridge w Stanach Zjednoczonych. To właśnie tam stwierdzono, że zamiana dwutlenku węgla w etanol nie jest wyjątkowo skomplikowana. Okazuje się, że wystarczy katalizator wykonany z krzemowej płytki, na której znalazły się wyjątkowo mikroskopijne kolce z miedzi i węgla. Działa on po podłączeniu do prądu i co ważne, radzi sobie doskonale w temperaturze pokojowej. Efektem końcowym jest etanol oraz kilka innych substancji.
Zobacz też: Producenci rezygnują z małych silników
Skuteczność tej metody wynosi około 65 procent. Uzyskany etanol może zostać wykorzystany do wytworzenia energii elektrycznej bądź bezpośrednio do napędu pojazdów. Metoda może okazać się rewolucyjna dla wielu gałęzi przemysłu, bowiem ilość dwutlenku węgla na świecie systematycznie rośnie od 1959 roku.