Uderzył w kombajn, potem przydzwonił SUV
W sieci pojawiło się nagranie, które mrozi krew w żyłach. Kierujący koreańskim coupe poruszał się leśną drogą w totalnej ulewie. Samochody jadące z naprzeciwka go oślepiały, a wycieraczki nie nadążały z czyszczeniem przedniej szyby. W pewnym momencie samochód uderzył w coś niewidzialnego z ogromną mocą. Jak się później okazało, była to nieoświetlona maszyna rolnicza. Poźniej w jego samochód uderzył rozpędzony, wielki SUV. Z samochodu została totalna miazga.
SPRAWDŹ - Pędził na rozpoczęcie roku szkolnego, pożegnał się z prawem jazdy. 18-latek mocno przesadził
Polecany artykuł:
Wracając z pracy nadziałem się na nieoświetloną maszynę leśną w godzinach nocnych. Próba ominięcia się nie udała, więc zahaczyłem o jej tylne lewe koło i obróciło mnie o 90 stopni. Następnie poprawił mi prosto w drzwi kierowcy 2,5-tonowy Mercedes.
Coś nad nim czuwało
Oglądając zdjęcia wraku, można dość do wrażenia, że nad kierowcą sportowego Hyundaia czuwała siła wyższa. Mężczyzna odniósł kilka poważnych obrażeń i złamań, ale przeżył dwa mocne uderzenia. Jak czytamy w opisie filmu, powołany biegły sądowy orzekł całkowicie winę kierującego maszyną rolniczą (Harvester). Na tę chwilę trwa postępowanie sądowe wobec sprawcy zdarzenia.
ZOBACZ - Od 4 września ten dokument będzie bezwartościowy. Ważna zmiana dla kierowców
Ogólnie przeżyłem i mogę dalej chodzić, co jest cudem po takich dzwonach. Oczywiście, po należytej długiej hospitalizacji.
- podsumowuje poszkodowany.