Ukradł lawetę i przemalował
Wszystko zaczęło się w sobotę (20 sierpnia), kiedy dyżurny komendy powiatowej policji w Tarnowskich Górach otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który spotkał na drodze lawetę, łudząco podobną do tej, którą skradziono mu kilka dni wcześniej. Zgłaszający śledził podejrzany pojazd do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Policyjne patrole zareagowały natychmiast i już po kilku minutach wywiadowcy zatrzymali pojazd na ul. Korola. Stróże prawa użyli sygnałów błyskowych i świetlnych, jednak to nie zrobiło na podejrzanym wrażenia. Kierujący gwałtownie przyspieszył i kontynuował jazdę. Do pościgu włączyły się pozostałe patrole i w efekcie już po kilku minutach Volkswagen był otoczony przez policyjne radiowozy.
Polecany artykuł:
Miał bujną wyobraźnie, ale to nie zadziałało
Choć podejrzany był otoczony z każdej strony, nie dawał za wygraną. Ostatecznie został obezwładniony i wyciągnięty z pojazdu siłą. Jak się okazało, za kierownicą siedział dobrze znany funkcjonariuszom 38-latek. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna posiada dwa aktywne zakazy prowadzenia pojazdów wydane przez sądy. Mundurowi sprawdzili jego trzeźwość. Wynik badania alkomatem nie wykazał żadnego alkoholu, jednak narkotest już tak - mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
ZOBACZ - Potrącił na pasach nastolatka. W organizmie miał marihuanę, amfetaminę i morfinę
Po zatrzymaniu kierowcy przyszła pora na rozwiązanie zgłoszenia. Według zgłaszającego, jego laweta miała inny kolor, wobec czego musiała zostać przemalowana. Tę wersję wydarzeń potwierdził sam zatrzymany. Dodał przy tym, że po zmianie koloru zamontował tablice rejestracyjne z innego pojazdu oraz usunął naklejkę kontrolną z przedniej szyby. Wszystko po to, aby stać się jak najmniej zauważalnym. Niestety, jego plan się nie powiódł.
Miał więcej za uszami
Zatrzymany trafił do policyjnej celi, a we wtorek (23 sierpnia) usłyszał zarzuty. Mężczyzna odpowie również za kradzież innej lawety, której dopuścił się w czerwcu tego roku w Siemianowicach Śląskich. Straty, jakie spowodował, sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sąd zadecydował o 3-miesięcznym areszcie dla mężczyzny. Za kradzież, niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, jazdę pomimo orzeczonych zakazów prowadzenia pojazdów i pod wpływem środka odurzającego, czekają go surowe konsekwencje.