2 lutego po godzinie 4 nad ranem do dyżurnego lubińskiej komendy zadzwonił jeden z mieszkańców i poinformował, że widział jak obcy mu mężczyźni pakują do busa motocykl i odjeżdżają. Na miejsce niezwłocznie skierowano patrol prewencji. Funkcjonariusze na jednej z pobliskich ulic zauważyli podejrzany transport. Nie był to jednak wcale bus, a kilkunastoletni osobowy Nissan Almera. Z bagażnika hatchbacka znacznie wystawała przednia część motocykla.
Zobacz też: Rozbił się dwa razy. 26-latek wsiadł do Audi A3 upojony alkoholem i jeszcze miał siłę uciekać policji
Podejrzani otrzymali nakaz zatrzymania się od patrolu prewencji. W trakcie prowadzonych czynności kierowca Nissana i jego pasażer co chwilę zmieniali wersję wydarzeń, m.in. tłumacząc, że motocykl kupili. Nie potrafili niestety odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie mają do niego kluczyków.
Odzyskany jednoślad został zwrócony właścicielowi. 32-letni kierowca i jego 24-letni kolega trafili do policyjnej celi. Podczas przesłuchania przyznali się do kradzieży motocykla. Za ten czyn może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.