Śląska ITD zatrzymała do kontroli pojazd rosyjskiego przewoźnika. Pojazd jadący krajową jedynką został skontrolowany w Częstochowie, a wyniki tej kontroli były przerażające. Białoruski kierowca okazał dokumenty, które tylko pozornie wyglądały na prawdziwe. Szybko przyznał się do oszustwa i do jazdy na cudzych kartach kierowcy. Jedną z nich trzymał w... skarpetce.
Przeczytaj: Miał 3 promile i wciąż było mu mało. Swoim Audi pojechał do sklepu po piwo
Cwany szofer notował nawet kiedy używał konkretnej karty kierowcy, a swoje wykroczenia przeliczał na potencjalne mandaty w różnych krajach. Doskonale orientował się gdzie i ile zapłaciłby za rażące naruszenia czasu pracy, których się dopuścił. Skracanie odpoczynków, zdecydowanie zbyt długa jazda bez przerwy i korzystanie z cudzych dokumentów poskutkują mandatem.
Sprawdź także: Wiedział, że przewozi drewno w niewłaściwy sposób. Podczas zatrzymania dopisywał mu humor
Po zsumowaniu, kara za wszystkie naruszenia wyniosłaby 50 tysięcy złotych. Ustawa ogranicza jednak wielkość do kwoty 12 tysięcy złotych dla przedsiębiorcy i 3 tysięcy złotych dla zarządzającego transportem. Ukarany został również kierowca. Dostał mandaty karne na łączną kwotę 3 tysięcy złotych. Rosyjską ciężarówkę skierowano na parking strzeżony.