Uliczny wyścig zakończył się śmiercią
Gdy to nagranie ujrzało światło dzienne, w sieci zawrzało. Po raz kolejny nadmierna prędkość i brawura przyczyniły się do wielkiej tragedii. Dwóch piratów za kierownicą sportowych Fordów urządziło sobie wyścig ulicami miasta. Nieświadomi zagrożenia, jakie stwarzają, poruszali się przez Kingshighway Boulevard z zawrotną prędkością. W pewnym momencie na skrzyżowanie wjechał biały Chevrolet Cobalt. Jeden z rozpędzonych Mustangów uderzył w słupek B małego sedana i zmiótł go z drogi. Siła uderzenia była na tyle wielka, że mały Chevy po kilku obrotach wywrócił się na dach.
Kierowca Chevroleta zginął na miejscu
Kierowca Chevroleta zmarł na miejscu, a trzech pasażerów, wraz ze sprawcą zdarzenia, odniosło poważne obrażenia. Niewiele brakowało, by drugi Ford zderzył się z czarną limuzyną. Poszkodowani zostali przetransportowani do szpitala.
Jechali za szybko. Nie było czasu na reakcję
Zamiast pustych, podmiejskich ulic, wybrali środek miasta. Mężczyźni za sterami sportowych Fordów musieli zdawać sobie sprawę, jakie ryzyko niesie za sobą taka jazda. Ten tragiczny wypadek jest kolejnym dowodem na to, że wielu kierowców nie powinno uczestniczyć w ruchu drogowym. Z dużą mocą, jaką generują widlaste, w tym przypadku 5-litrowe silniki, musi iść ogromna odpowiedzialność. Niestety, często za sterami takich maszyn zasiadają niedoświadczone osoby, które mają się za króli szos.
