Perła niemieckiej motoryzacji dotarła aż na północno-wschodnie wybrzeże Wenezueli. Trynidad i Tobago, bo właśnie to miejsce było domem wyjątkowego Porsche przez ostatnie cztery dekady, to małe wyspiarskie państwo Ameryki Południowej, leżące w archipelagu Małych Antyli. Składa się z dwóch głównych wysp (Trynidad i Tobago) i wielu mniejszych, jednak łączna powierzchnia całego państwa to zaledwie 5128 km2, a zamieszkuje je 1,2 mln osób. Mimo niewielkich rozmiarów jest to kraj bardzo bogaty za sprawą złoży ropy naftowej, gazów i asfaltu.
40 lat w ukryciu
Unikatowe Porsche 911 Carrera RS 2.7 trafiło do Trynidadu krótko po narodzinach, które miały miejsce w 1973 roku. Tam w obrębie niedużej wyspy wielokrotnie zmieniało właścicieli, będąc świadkiem najróżniejszych historii, w tym zamordowania jednego z nich. Ten konkretny egzemplarz nosi numer seryjny 1576, a wszystkich egzemplarzy powstało 1590. Nietypowy fioletowy lakier Royal Purple otrzymało 16 (!) z nich, a z kolei tylko 7 miało kierownicę po prawej stronie. Odnaleziony fioletowy rodzynek to jedno z siedmiu takich aut na świecie!
Zobacz: Takich legend w zapomnianym garażu nikt się nie spodziewał!
Seryjnie model 911 RS 2.7 został pozbawiony charakterystycznej płetwy na pokrywie silnika, jednak wraz ze zmianami właścicieli pojawiło się też kilka innych modyfikacji. Poza amatorską i niezbyt udaną próbą poprawek lakierniczych, zmiany nie są zbyt duże – przyciemniono szyby, zmieniono fotele i kierownicę. Karaibski klimat i ostre słońce też zrobiły swoje, mocno męcząc fioletowy lakier. 911-tka wypłowiała i straciła swój blask.
Niedawno wyjątkowe auto trafiło w ręce firmy Autofarm, która specjalizuje się w odrestaturowywaniu i odbudowie klasycznych Porsche. Właściciele twierdzą, że mimo powierzchownych modyfikacji auto jest w świetnej kondycji i łatwo będzie przywrócić mu pierwotny stan i ducha z lat siedemdziesiątych. Co ciekawe, firma prowadzi kanał na YouTube, gdzie przez vlogi zamierza relacjonować prace nad wyjątkowym modelem Porsche.
Zobacz: Salon zamknięto 20 lat temu, a auta wciąż w nim stoją
Za każdym razem gdy odnajdywana jest legenda motoryzacji w istnienie której mało kto wierzył, mam poczucie, że to ważny moment w historii motoryzacji. Bo okazuje się, że biały kruk - unikalne Porsche, którego powstało jedynie 7 egzemplarzy to nie jednorożec z bajki, ale prawdziwe auto, które jest, jeździ i czeka na lepsze czasy. Pytanie tylko czy za 40 lat którykolwiek ze współczesnych samochodów też będzie budził takie emocje?
.