Hubert, co można zobaczyć w telewizji, do niedawna jeździł metrem. To co prawda świetny sposób na ominięcie warszawskich korków, ale przy malutkim dziecku taka forma podróżowania nie należy do najbardziej komfortowych.
Przeczytaj koniecznie: Hubert Urbański poszedł na zakupy i zostawił niemowlę w aucie (ZDJĘCIA!)
Jako że wraz ze swoją żoną Julią Chmielnik (29 l.) uwielbiają rozpieszczać swoją córeczkę Stefanię (1 r.), postanowili, że po stolicy poruszać się będą w bardziej komfortowych warunkach. Co prawda na wyprawy do hipermarketów mieli wysłużonego range rovera, ale mała źle w nim spała, kiedy rodzice robili zakupy.
A takie cacko jak nowiuteńka toyota nadaje się i do miasta, i do jazdy w terenie. W środku jest tyle miejsca, że można by w nim spokojnie zamieszkać. W standardzie jest klimatyzacja, miękkie fotele, poduszki powietrzne, chłodzony schowek na napoje, 14-głośnikowy system audio... I to za jedyne 350 tys zł.
Sprawdź też: Urbański przejdzie na garnuszek żony
Niestety, wielkie auto zużywa dużo paliwa. A to kosztuje. Ale Urbański nie musi się tym martwić, bo choć nie ma stałej pracy, to za prowadzenie jednej imprezy może wziąć nawet 15 tys. zł. W dodatku jego żona niedługo zacznie pracę przy kilku produkcjach telewizyjnych.