Śmiało można powiedzieć, że Ursus to pozostałość dumy polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Historia firmy sięga 1893 roku, a moment wprowadzenia do produkcji ciągników przypada na rok 1922. Traktory rodzimej produkcji przez dzieciątki lat modernizowały polskie rolnictwo, i nawet dziś mimo wielu kłopotów firmy i zamknięcia fabryki na warszawskim Ursusie, sprzęty wciąż wytwarzane są jeszcze w Lublinie i trafiają do polskich gospodarstw.
Aktualne produkty nie są do końca polskie, gdyż korzystają z zagranicznych podzespołów, a jedna z fabryk ciągników jest zlokalizowana w Turcji. Ma to się jednak nieco zmienić, gdyż szykowany jest całkiem nowy model, który będzie w 100-procentach polską konstrukcją. Wszystko dzięki współpracy Ursus SA z Wojskową Akademią Techniczną, Politechniką Lubelską oraz Fabryką Osi Napędowych SKB Radomsko.
Przeczytaj też: Zygmunt Bieniek stuningował ciągnik Lamborghini - WIDEO
Jak podaje Polskie Radio, zawarta umowa pozwoli na stworzenie ponad 3 tysięcy nowych miejsc pracy. W tej chwili trwa nabór pracowników w Lublinie. - Będziemy sprzedawać znakomite ciągniki na całym świecie i stanie się to po 20 latach niebytu polskich maszyn rolniczych - powiedział o zawartej umowie prezes zarządu Ursusa Karol Zarajczyk.
Firma jest przekonana, że nowy produkt łatwo znajdzie na siebie nabywców. Jak mówi prezes zarządu, firma ma znakomitych inżynierów i ogromne doświadczenie. - Byliśmy dostępni na 120-tu rynkach na świecie i w ciągu najbliższych kilku lat na te 120 rynków wrócimy - cytuje Zarajczyka Polskie Radio.
Obecnie najważniejszy dla Ursusa jest rynek afrykański. W realizacji jest kontrakt na 3 tysiące ciągników dla Etiopii, a także inne zamówienia dla Republiki Południowej Afryki i Angoli.