Opłata paliwowa, obok VAT i akcyzy, jest dodatkowym obciążeniem nakładanym na paliwa. Rząd zdecydował się na podwyżkę opłaty paliwowej, by z tych pieniędzy sfinansować inwestycje kolejowe. Kierowcy będą musieli z własnej kieszeni zapłacić za modernizację polskiej kolei. W związku ze składką na Fundusz Kolejowy opłata paliwowa ma się zwiększyć o 25 zł na 1000 litrów. Teraz, kupując każdy litr paliwa, będziemy wspólnie składali się na PKP.
Przeczytaj też: Jak eksploatować auto, aby posłużyło nam jak najdłużej
- Teoretycznie wzrost opłaty ma być zrekompensowany obniżką akcyzy - tłumaczy Bogusław Kowalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Natomiast z doświadczenia wiemy, że zwykle zmiana w strukturze kosztów paliwa jest wykorzystywana przez producentów i dystrybutorów do podbicia cen na stacjach paliwowych. W związku z podwyżką opłaty paliwowej ceny oleju napędowego, benzyny i autogazu mogą wzrosnąć nawet o 10-20/gr na litrze - ocenia ekspert.
Kierowcy już są przerażeni
Kamil Ułasiuk (25 l.) z Kornicy (woj. mazowieckie) nie wyobraża sobie, żeby wzrosły ceny paliwa. - To będzie tragedia - mówi. - Już i teraz jest drogo, a kiedy zwiększą opłatę paliwową za benzynę, trzeba będzie zapłacić kilkanaście procent więcej. Jeżeli dojdzie do podwyżki, będę zmuszony zamknąć samochód w garażu. Dlaczego rząd robi podwyżki na wakacje? - pyta.