Jak podały lokalne władze Florydy, skutkiem wypadku samochodu marki Tesla ponownie okazała się nadmierna prędkość kierującego. Do wypadku doszło o godz. 16:30, kiedy to niejaki Omar Awan przejeżdżał przez miejscowość Davie. Z relacji świadków wynika, że przez zderzeniem auto poruszało się z nadmierną prędkością ok. 140 km/h. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem i staranował dwie palmy.
Chwilę po uderzeniu nastąpił samozapłon baterii, a kilka sekund później auto stało już w płomieniach. Świadkowie zdarzenia zeznali, że próbowali dostać się do samochodu i uratować mężczyznę, ale klamki pod żadnym pozorem nie chciały się wysunąć. W celu dostania się do środka ludzie próbowali też wybyć szyby, ale były na tyle wzmocnione, że pozostali bezradni. Zanim na miejscu znalazła się straż pożarna, uwięziony Omar Awan spłonął żywcem.
Jest nam ogromnie przykro z powodu tego wypadku. Myślami jesteśmy ze wszystkimi, których dotknęła ta tragedia. Zapewniamy, że jesteśmy w kontakcie z lokalnymi władzami i z chęcią pomożemy pomóc w ustaleniu dokładnych przyczyn wypadku.
- poinformował rzecznik Tesla Motors w oficjalnym oświadczeniu dla Business Insider.