Za pomysł odpowiedzialne jest studio projektowe Kadler. Niezwykle futurystyczna stylistyka konceptu to jedno, charakterystyczne przetłoczenia blachy, drugie. Jak się okazuje, inspiracją do takiego eksperymentu na nadwoziu są... łuski warszawskiej syrenki. Znajdziemy ją też w formie ornamentu na masce.
Odwagi nie zabrakło także we wnętrzu, wykonanym w 100 procentach z naturalnych materiałów. Nie znajdziemy tutaj fotela pasażera w pierwszym rzędzie, wszystko po to, by osoba siedząca z tyłu miała jak najwięcej miejsca. Potężny system rozrywki obsługiwany jest poprzez dwa 19-calowe ekrany wysuwane z dachu. Nie trzeba chyba wspominać, że auto połączone jest z Internetem. Ale to nie koniec. Fotele mają 9 regulowanych elementów, a są dodatkowo podgrzewane oraz regulowane.
Zobacz też: Prototypowa Syrenka z Kutna rozbita w Warszawie - WIDEO
Ciekawe są pomysły dotyczące jednostki napędowej. Auto ma być elektrykiem z silnikiem spalinowym pełniącym funkcję generatora prądu (tzw. range extender). Przewidywany zasięg to 850 kilometrów (czyli więcej niż Tesla), a auto osiągnie pierwszą setkę w mniej niż 5 sekund (czyli wolniej niż Tesla).
Oczywiście wszystkie rozwiązania są na razie w formie planów. Firma najpierw pokaże model statyczny na targach motoryzacyjnych, a jeśli znajdą się zainteresowani, wtedy będzie można ruszyć z produkcją. Przewiduje się tworzenie około 50 egzemplarzy rocznie - ale to najwcześniej za dwa lata.
