Volkswagen odkupił od klientów już blisko 300 tys. "uszkodzonych" pojazdów. Auta nie są stricte uszkodzone, ale na ich pokładach zainstalowano oprogramowanie fałszujące wyniki spalin. Zatem klienci, którzy takie auta nabyli de facto kupili kota w worku i mieli prawo domagać się wymiany pojazdu. Oczywiście można wgrać nowe oprogramowanie. Jednak z badań wynika, że po naprawie takie auta mogą być o 10% mniej wydajne.
Zobacz: Dieselgate - miał wadliwe auto, ale wygrał w sądzie. Dostanie nowy samochód
Niemiecki koncern od kilku lat sukcesywnie wykupuje pojazdy od poszkodowanych klientów. Do końca czerwca 2019 r. 85% wadliwych pojazdów musi zostać od klientów odkupionych, a następnie naprawionych lub zutylizowanych. Póki co Volkswagen odkupił 335 tys. pojazdów, z których ponownie sprzedano 13 tys., a zniszczono 28 tys. Pozostałe 294 tys. Volkswagenów trzeba gdzieś przechować. Wykupienie aut już kosztowało niemieckiego producenta prawie 7,5 mld dolarów.
Aby bezpiecznie zaparkować blisko 300 tys. samochodów Volkswagen wykorzystuje różne obiekty w Stanach Zjednoczonych, w tym też takie, które z motoryzacją nie mają wiele wspólnego. Flotowym parkingiem Volkswagena stały się m.in. stadion futbolowy w Detroit, plac na pustyni w Kaliforni czy fabryka papieru w Minnesocie.