Nowy Volkswagen Tarok zadebiutował podczas międzynarodowych targów samochodowych, które właśnie odbywają się w Sao Paulo w Brazylii. Póki co jest to model koncepcyjny, ale dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Volkswagen zapowiada, że pokazanie wersji produkcyjnej to tylko kwestia czasu.
Póki co Tarok ma być przeznaczony na rynek południowoamerykański, gdzie tego typu auta cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Został zbudowany na platformie MQB, a wiele konstrukcyjnych elementów dzieli z modelem T-Roc. Nazwą nawiązuje zarówno do crossovera ze stajni VW, jak to do większego Amaroka.
Nieoczywisty pick-up
Chciałoby się powiedzieć „jaki pick-up jest – każdy widzi”. Jednak Volkswagen pokusił się o stworzenie zupełnie nowego rozwiązania, które sprawia, że Tarok będzie jeszcze bardziej praktyczny. Mowa o składanej tylnej grodzi, która kładzie się razem z oparciem tylnej kanapy, znacznie wydłużając przestrzeń ładunkową. Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe jest przewożenie długich przedmiotów, takich jak np. deska surfingowa. Sama paka mierzy 1206 mm długości, ale po złożeniu oparć przestrzeń ładunkowa wydłuża się do 1861 mm. Jeśli chodzi o ładowność, Tarok może przewieźć nawet tonę ładunku.
Volkswagen opisuje Taroka jako połączenie nowoczesnego SUV-a z ciekawie zaprojektowanym pięciometrowym pick-upem. Można z tego wywnioskować, że Tarok będzie krótszy od Amaroka o 20-25 centymetrów. Cały dach nad kabiną ma być przeszklony, a z tyłu znajdziemy trójwymiarowy pas świetlny wykonany w technologii LED. We wnętrzu nie zabraknie dużego ekranu centrum multimedialnego.
Pod maskę Volkswagena Taroka trafi 150-konny silnik 1.4 TSI zestawiony z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów. Auto standardowo będzie dostępne z napędem na cztery koła. Producent zapowiada wprowadzenie także innych jednostek napędowych, m.in. 2.0 TDI o mocy 150 KM. Póki co Volkswagen Tarok pojawi się tylko w Ameryce Południowej, ale marka nie wyklucza wprowadzenia go także na inne rynki. Czy trafi do Europy? To pokaże czas.