Samochody Volkswagena z silnikami diesla były wyposażone w urządzenie, które wykrywało poddawanie auta testom i przełączało oprogramowanie silnika w celu uzyskania jak najczystszych spalin. Podczas normalnej eksploatacji jednostka emitowała znacznie wyższe – przekraczające normy – wartości szkodliwych tlenków azotu. Na drogach pojawił się jedenaście milionów aut z tego typu oprogramowaniem.
Pisaliśmy o: Najpopularniejsze auta w Europie - czego szukają klienci?
Co ciekawe, kilka dni temu szef Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Werner Hoyer, stwierdził, że w 2009 roku marka otrzymała 400 milionów euro kredytu. Te pieniądze mogły zostać wykorzystane na opracowanie nielegalnego oprogramowania. Volkswagen mógł więc wprowadzić bank w błąd. Istnieje możliwość, że Komisja Europejska wpisze Volkswagena na czarną listę firm, przez co nie będzie mógł on korzystać z unijnych funduszy.
Komisja Europejska zajmuje się też sprawą egzekucji przepisów przez poszczególne kraje UE. Uruchomiono pięc procedur o naruszenie unijnego prawa. Na celowniku znajdują się między innymi Niemcy.
Zobacz też: Alians Renault-Nissan wyprzedza Volkswagena
Komisarz ds. sprawiedliwości, Viera Jourova, pracuje razem z Volkswagenem nad planem skierowanym do konsumentów, który miałby pomóc odzyskać zaufanie klientów. Jak jednak sama mówi, straty powinny być rekompensowane przez firmę dobrowolnie.
Grupa Volkswagena zwiększyła sprzedaż samochodów w ciągu pierwszych sześciu miesięcy o 0,4%. Najlepiej poradził sobie Seat i Bentley, niewielkie spadki odnotowano w przypadku Volkswagena oraz Audi.