Jeden z najpopularniejszych dealerów w Wielkiej Brytanii — H.R Owen zorganizował ostatnio spotkanie dla miłośników supersamochodów w obszarze Acton w zachodniej części Londynu. Niestety, pomimo faktu, że pogoda była wręcz jak na zamówienie, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jeden z uczestników wydarzenia chciał odjechać w wielkim stylu i... poniekąd mu się to udało.
Kierowca Lamborghini Huracan Performante uznał, że uruchomienie procedury startu na wąskiej drodze z samochodami zaparkowanymi z obu stron ulicy to świetny pomysł — jak się okazało, bardzo się mylił. Dosłownie w mgnieniu oka po starcie, auto znalazło się już pomiędzy drzewem, a ceglanym murem.
Samochody z wolnossącym V10 to nie zabawki. Nawet z najlepszymi systemami wspomagania i napędem na cztery koła, trzeba się liczyć z tym, że byk o mocy 640 KM może się wyrywać. W tym przypadku naprawa może okazać się bardzo kosztowna, o ile postawienie go z powrotem na cztery koła będzie się opłacać. Niejednokrotnie w takich sytuacjach lepszym rozwiązaniem okazuje się po prostu zakup nowego samochodu — w tym konkretnym przypadku mówimy o kwocie ok. 1,5 mln złotych.
Auto co prawda zostało spektakularnie rozbite, ale na szczęście kierowca nie zrobił krzywdy ani sobie, ani nikomu innemu.