To szokujące nagranie zostało wykonane 7 maja br. w mieście Mildura w Australii, w południowej części stanu Victoria. Pierwsze co widać, to ogromna ciemna ściana, która z początku wygląda, jakby niebo z chmurami spadło na ziemię. Kierowca i jednocześnie autor nagrania bez wahania jechał przed siebie, aż wreszcie w czwartej minucie filmu dojechał do granicy. Po jednej stronie wciąż był dzień, a po drugiej zupełna noc.
Polecamy również: Podróż po kraju, w którym wszystko chce cię zabić. Testowaliśmy SUV-a w Australii
Kiedy mężczyzna wjechał w kilkuset metrową ścianę piasku i pyłu, nie widział przed sobą nic, natomiast nad nim resztki światła przebijały się przez piach, rzucając bordową poświatę. Chwilę później nagranie przenosi nas w sam środek tego makabrycznego zjawiska, gdzie nie było widać już zupełnie nic. Nawet światła pojazdu nie zdawały się na wiele.
Sprawdź: Ogromny wąż przekraczał drogę! Ludzie zatrzymywali się i robili zdjęcia - WIDEO
Po blisko dziesięciu minutach kierowca się poddaje i zjeżdża na pobocze, ponieważ warunki były zbyt ekstremalne, a widoczność znikoma. W końcu nagranie się urywa i wygląda na to, że burza wisiała w powietrzu jeszcze przez długi czas.