Po godz. 3.00 w niedzielę 24 października dyżurny brzozowskiej komendy odebrał zgłoszenie dotyczące pijanego kierowcy na ul. Moniuszki. Skierowani na miejsce funkcjonariusze zastali uszkodzonego Seata Leona, stojącego dosłownie na środku jezdni i kierującego nim mężczyznę, którego wskazali im świadkowie. Z przekazanych przez świadków informacji wynikało, że gdy najechali na to zdarzenie, wewnątrz pojazdu siedział młody mężczyzna. Na widok mundurowych kierujący próbował odjechać z miejsca zdarzenia. Niestety, ze uwagi na poważne uszkodzenia karoserii, silnika i chłodnicy, nie było to możliwe.
Polecany artykuł:
Wirtualny alkomat - skorzystaj z kalkulatora promili
Krok 1 z 3, podaj swoje informacje
Parkował, ale nie jechał
Kierowcą rozbitego Seata okazał się 35-latek z powiatu brzozowskiego. Zbliżając się do auta policjanci już czuli silną woń alkoholu. Jakby tego było mało, zatrzymany próbował wmówić funkcjonariuszom, że "samochodem tylko parkował, ale nim nie jechał". Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Wszystko się wyjaśniło
Ustalenia mundurowych wskazują na to, że kierujący Seatem wyjeżdżał z parkingu przy ul. Słowackiego w Brzozowie, gdzie spowodował pierwsze zdarzenie uderzając w pobliski murek. Tam zostawił przedni zderzak i uszkodził chłodnicę. Ślady wyciekającego płynu chłodniczego prowadziły na ul. Moniuszki w Brzozowie, gdzie mężczyzna ponownie stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w barierę energochłonną, powodując jej uszkodzenie.