Po tym, jak dzielnicowi z komisariatu w Tłuszczu (woj. mazowieckie) uzyskali informację, z której wynikało, że na terenie jednej z posesji w Woli Rasztowskiej mogą być przechowywane pojazdy i części samochodowe pochodzące z kradzieży, podjęte zostały stosowne działania. Funkcjonariusze pod wskazanym adresem zastali 48-letniego właściciela posesji, w obecności którego dokonali przeszukania pomieszczeń gospodarczych. W stodole ujawnili Toyotę Auris, która posiadała polskie tablice rejestracyjne, ale wewnątrz pojazdu znajdowały się tablice rejestracyjne niemieckie. W wyniku sprawdzenia numerów identyfikacyjnych pojazdu i niemieckich tablic rejestracyjnych policjanci ustalili, że samochód został skradziony w Niemczech kilka dni wcześniej.
Przeczytaj również: Złodziej poległ na ostatniej prostej. Kradzionego Range Rovera nie udało się wyprowadzić z Polski
Podczas dalszej kontroli, dzielnicowi i funkcjonariusze prewencji ujawnili częściowo zdemontowaną karoserię z silnikiem, oraz cztery pocięte karoserie, pięć silników, dwa dowody rejestracyjne niemieckie, oraz dokumenty i kartę serwisową, wszystkie pochodzące z Toyot Auris skradzionych na przełomie lutego i marca w Niemczech. Wartość wszystkich skradzionych pojazdów oszacowano na kwotę blisko 100 tys. euro.
48-letni ojciec i jego 22-letni syn trafili do policyjnego aresztu. Mężczyźni usłyszeli łącznie po 6 zarzutów ukrycia pojazdów pochodzących z przestępstwa kradzieży. Funkcjonariusze ustalili dodatkowo, że w proceder ten był również zamieszany trzeci mężczyzna, i jak zapowiadają jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu. Mężczyznom może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.