Na początku 2014 zniesiono zakaz kupowania przez mieszkańców Kuby nowych samochodów. To bardzo duża zmiana, bowiem do niedawna Kubańczycy mogli nabywać jedynie samochody wyprodukowane przez 1959 rokiem, czyli przez wybuchem rewolucji.
Dzięki nowym regulacjom, obywatele nie tylko mogą teraz nabyć nowy pojazd, ale na dodatek zniesione zostały ograniczenia ilościowe. Żeby nie było jednak zbyt różowo, każde kolejne auto jest obłożone coraz wyższym podatkiem. Dlaczego jednak auta się nie sprzedają i na drogach nie widać żadnych zmian?
Przeczytaj też: Polacy kupują nowe auta na potęgę! Rekordowa sprzedaż w pierwszym kwartale 2014 roku
Choć mieszkańcy Kuby otrzymali większą swobodę, to niestety niewielu z nich ma szansę z niej skorzystać. Niewiarygodnie wysokie opłaty i podatki sprawiają, że samochody są na Kubie co najmniej czterokrotnie droższe niż na rynku europejskim! A to wszystko przy pensjach wynoszących zaledwie kilkadziesiąt dolarów miesięcznie.
Jeśli wierzyć zapewnieniom kubańskiego rządu, 75 proc. środków zebranych z opodatkowania nowych samochodów ma być przeznaczone na rozwój drogowej infrastruktury.