Bałagan - tak jednym słowem można określić prace, które toczą się na Trasie Toruńskiej, dostosowujące ją do parametrów drogi ekspresowej S8. GDDKiA po raz kolejny przełożyła otwarcie całej inwestycji. Od czerwca można jechać trasą tylko na wprost. Wciąż rozgrzebany jest wiadukt na Głębockiej, niegotowe są ekrany akustyczne, a między ul. Łabiszyńską i Głębocką trasa zwężona jest o połowę. Wymówek jest wiele, a efekt tylko jeden - niezadowolenie kierowców. - Negocjujemy z wykonawcą aneks do umowy. Wtedy będziemy znali datę zakończenia wszystkich prac - tłumaczy Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiej GDDKiA. Grecka firma J&P - Avax skarży się na braki w dokumentacji czy skomplikowaną przebudowę instalacji podziemnych. Chce w ten sposób uniknąć kary za opóźnienie. I być może jej się to uda.
Na pewno nie uda się natomiast kierowcom swobodnie dojechać do S8 ulicą Świętego Wincentego i Głębocką. Między centrum handlowym a Malborską jest tylko jeden pas jezdni. Drogowcy kompletnie o nim zapomnieli. Już dziś tworzą się tu korki. - Czasem od Kondratowicza do trasy jadę aż 20 minut, a to przecież raptem trochę ponad kilometr - mówi Zdzisław Frączyk, mieszkaniec Targówka. GDDKiA zrzuca na miasto, a urzędnicy żonglują między sobą. Nikt nie ma na to funduszy. - To nie nasza inwestycja - mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj (35 l.). Małgorzata Gajewska (46 l.) z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych odpowiada natomiast: - Na razie poszerzenia Głębockiej nie mamy w planach.