Policyjny patrol dostał zgłoszenie o hałasie na trasie S8 między ul. Lazurową a ul. Powązkowską.
Na miejscu chwilę później był już radiowóz. Gdy policjanci podjechali do kilku osób stojących przy zaparkowanym na prawym pasie sportowym subaru, z przeciwka pod prąd niemal wjechał na nich... motocyklista. Szybko okazało się, że był to nielegalny wyścig. Motocykliści ścigali się na czterysta metrów, czyli słynne ćwierć mili. Potem zawracali pod prąd i ustawiali się na znów na linii startu.
Policjanci złapali dwóch "zawodników". Rafał B. (33 l.) i Robert N. (22 l.) dostali po 300 zł i 6 punktów karnych za zawracanie na drodze ekspresowej. Młodszy z motocyklistów dostał też kolejne 300 zł, bo okazało się, że... nie ma prawa jazdy. - Wszyscy skontrolowani kierowcy byli na szczęście trzeźwi - wyjaśnia asp. Robert Opas (35 l.) ze stołecznej policji.