Budowa południowej obwodnicy Warszawy rozpoczęła się w czerwcu 2010 roku. Niestety, nie może się skończyć. Trasa swój początek ma przy węźle Konotopa i biegnie do lotniska Chopina. Razem 11 kilometrów. Do tego GDDKiA obiecała jeszcze wybudowanie łącznika z ekspresówką, który miał się zaczynać na wysokości ulicy Młynarskiej. Prace na tym krótkim odcinku miały się zakończyć tuż przed mistrzostwami EURO 2012. Niestety nie udało się tego terminu dotrzymać. Wtedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyznaczyła termin na koniec sierpnia. Też się nie udało. A teraz, kiedy drogowcom skończyły się pieniądze na inwestycje, praca idzie fatalnie. W tym roku nie ma szans na finał.
- Odcinek południowej obwodnicy Warszawy zostanie oddany do użytku dla kierowców w połowie stycznia 2013 roku - podała Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Niestety, lepiej sobie tej informacji nie brać do serca. Bo wykonawca robót Bilfinger Berger bez ogródek informuje: - Termin zakończenia budowy obwodnicy jest trudny do określenia, ponieważ GDDKiA wprowadza w nieskończoność zmiany do projektu - tłumaczy Mateusz Gdowski, rzecznik firmy wykonującej prace przy obwodnicy. - W marcu tego roku odkryliśmy nielegalne wysypisko śmieci przy ulicy Rebusowej. Do dnia dzisiejszego GDDKiA nie zajęło się tą sprawą. Z takim zaangażowaniem ze strony zamawiającego nie ma co liczyć na oddanie odcinka pomiędzy Konotopą a lotniskiem na początku przyszłego roku - ucina rzecznik. A kierowcy nie wytrzymują nerwowo, patrząc na ślimaczącą się budowę! - Mogliby wreszcie wziąć się do roboty. Ta ekspresówka bardzo by pomogła stołecznym kierowcom i ciężarówkom omijającym stolicę - żali się Krzysztof Królak (38 l.), kierowca z Ursusa.