Fala nowych przypadków zachorowań na COVID-19 wzbudziła niepokój w resorcie zdrowia. Minister Łukasz Szumowski zapowiada, że obowiązek zakrywania ust i nosa, który jest kluczowy dla zahamowania rozwoju epidemii, będzie kontrolowany przez policję. Choć kontrole skupią się na sklepach i restauracjach, warto pamiętać, że restrykcje dotyczą również kierowców. Za niestosowanie się do obowiązującego prawa grozi nam mandat, a nawet piekielnie wysoka kara administracyjna!
Sprawdź: Maseczka w samochodzie. Kiedy trzeba ją założyć, co mówi przepis, czy można dostać mandat?
O tym obowiązku zapomnieliśmy
O ile widok ludzi w maseczkach nie jest niczym szczególnym np. w sklepach, mało kto pamięta, że restrykcje obowiązują również osoby poruszające się samochodami. Obowiązek zakrywania ust i nosa dotyczy nas wtedy, gdy poruszamy się w aucie z osobą, z którą nie mieszkamy lub nie dzielimy gospodarstwa domowego. W praktyce oznacza to, że gdy jedzie z nami kolega, koleżanka, współpracownik czy po prostu nieznajoma osoba - konieczne jest zakładanie maseczek. Jej brak może poskutkować mandatem w wysokości do 500 zł lub karą administracyjną.
Pisaliśmy: Jakie auto można kupić w cenie bonu turystycznego? Takie oferty znaleźliśmy
Kara za brak maseczki w samochodzie może być wysoka
Jak informuje Komenda Główna Policji, policja nie ma zamiaru nadgorliwie karać za brak maseczki. Nie zmienia to faktu, że osoby uparcie ignorujące pouczenia i niestosujące się do obowiązku zakrywania ust i nosa narażają się na piekielnie wysoką karę. Może ona wynosić od 5 000 do 30 000 złotych!
Pamiętajmy, by korzystać z maseczek we właściwy sposób. Używajmy ich tylko raz, a ochronne środki wielokrotnego użytku dezynfekujmy zgodnie z zaleceniami producenta. Przed założeniem maseczki powinniśmy również zdezynfekować dłonie, by ograniczyć ryzyko przeniesienia patogenu w okolice ust, nosa i oczu.