Ile trzeba, żeby wyrzucić w błoto 1,5 mln złotych? Jak się okazuje, naprawdę niewiele! Przekonał się o tym kierowca limitowanego Ferrari 488 Pista, który jakimś cudem, jadąc zgodnie z przepisami, wyleciał z drogi i roztrzaskał się na drzewie. Niestety, tak to jest, kiedy za kółkiem sportowego samochodu zabraknie pokory i zdrowego rozsądku. Jak do tego w ogóle doszło?
Sprawdź: Ferrari rozbite w Warszawie! Zabrakło pokory i zdrowego rozsądku. Z auta nic nie zostało - GALERIA
Więcej sprzętu, niż talentu!
Do zdarzenia doszło 6 maja w miejscowości Wassenaar w Holandii. Kierowca czerwonego Ferrari 488 Pista przez dłuższy czas nagrania jechał grzecznie i spokojnie, aż do czasu, gdy nadarzyła się okazja, by popisać się przed kolegami. Tuż przed znakiem ograniczenia prędkości do 70 km/h kierowca włoskiego egzotyka zwolnił i zredukował kilka biegów.
Zobacz: Kuba Wojewódzki kupił Ferrari za 1,5 mln zł! Za tablice musiał dopłacić [ZDJĘCIA]
Jakież było jego zdziwienie, kiedy kopnął w pedał gazu! Widlasta "ósemka" o pojemności 3,9-litra w jednej chwili przekazała na tylną oś 720 KM i 770 Nm, co katapultowało czerwonego rumaka w stronę betonowych barier. Bohater nagrania szybko obił w prawo, ale na ratunek było już za późno. Auto wypadło z drogi i zatrzymało się na drzewie. W tym wszystkim przykre jest to, że dzień wcześniej zostało odebrane z salonu.