Choć ceny Maluchów wzrosły i niektóre egzemplarze zaczynają pojawiać się w kolekcjach, Fiat 126p nadal jest w naszym kraju autem, którego mamy dość i kojarzy się z "czasami słusznie minionymi".
Zobacz także: Auta PRL. Mały Fiat 126p w wersjach jakich nie znasz. Poznaj tajemnice polskiej motoryzacji
Mat Watson, brytyjski dziennikarz motoryzacyjny, dla którego takie skojarzenia są obce, sprawił sobie niedawno małego Fiata i... jest nim zachwycony. Choć przyznaje, że autko jest pełne wad i niedoróbek.
W swojej recenzji, Watson nakreśla historię powstania Malucha i przypomina, że auto będące następcą Fiata 500 nie było technicznie zaawansowane już od momentu premiery - od strony technicznej jest bowiem bardzo zbliżone do legendarnego Fiata Cinquecento z lat 60. Wśród wymienionych przez dziennikarza wad są niska jakość wykonania, praktycznie nieistniejące wygłuszenie, kiepska wentylacja czy mizerna dynamika. Nie sposób się nie zgodzić, ale konkluzja z recenzji jest taka, że 126p jest jednym z najfajniejszych samochodów, jakich dosiadał Brytyjczyk.
Świetna zwrotność, gokartowe wrażenia z jazdy i niska masa własna. Takie zalety w samochodzie dostrzegł Watson. Według dziennikarza auto daje sporo frajdy z jazdy, a parkowanie nim to pestka. Auto może i nie pokonuje nierówności z gracją, ale na garbach i wybojach odczuwalna jest jego niska masa własna. Tak o maluchu opowiada Mat.
Przeczytaj również: Auta PRL. Fiat 126p - maluch, który zmotoryzował kraj. Poznaj tajemnice polskiej motoryzacji
Maluch jest w oczach Polaków wyrobem samochodopodobnym. Rzeczywiście, trzeba uczciwie przyznać, że produkowany na licencji, Polski Fiat 126 zawdzięcza swoją popularność panującemu ustrojowi i okolicznościom, a nie jakości. Właśnie dlatego zachwyty Brytyjczyka brzmią tak niecodziennie.