Wielkie problemy Autosana! Polski producent autobusów pójdzie pod młotek

2014-04-14 14:51

Nie wszyscy polscy producenci autobusów radzą sobie na rynku równie dobrze. W odróżnieniu od Solarisa, który zdobywa klientów w całej Europie, Autosan od dłuższego czasu ledwo wiąże koniec z końcem. W 2013 roku firmę postawiono w stan upadłości. Syndyk nie doszedł do porozumienia z potencjalnym inwestorem, dlatego zakład wkrótce ma zostać wystawiony na sprzedaż.

Jak podaje "Puls Biznesu", syndyk spółki - Ludwik Noworolski zaznaczył, że najważniejszym warunkiem jest zakup przedsiębiorstwa w całości, a także dalsze produkowanie w nim autobusów. Bardzo możliwe, że ewentualny nowy właściciel będzie musiał również zapewnić zatrudnienie wszystkim osobom obecnie pracujących w zakładach.

- Jeśli wszystko potoczy się sprawnie, jest szansa na rozstrzygnięcie przetargu w połowie maja. Trudno przewidzieć, kto się zgłosi. W przypadku Autosanu podejrzewam, że pojawi się ktoś, kto się jeszcze nie ujawnił - stwierdził Ludwik Noworolski.

Obecni udziałowcy spółki walczą jednak o to, by do licytacji nie doszło. Akcjonariusze złożyli w sądzie wniosek o zmianę upadłości z likwidacyjnej na układową. Grzegorz Tarnawa, współwłaściciel Autosanu stwierdził, że widzi szanse na znalezienie zamówień, które pomogą stanąć firmie na nogi. Od kilku miesięcy trwają negocjacje z rosyjskim Nowokujbyszewskiem.

Przeczytaj też: Wielki sukces Solarisa. Firma świętuje wyprodukowanie 10 000 pojazdu

We wschodnich zakładach obecni właściciele Autosanu planują uruchomić produkcję polskich autobusów, na początek około 100 sztuk rocznie. Przy współpracy z rosyjską spółką zajmującą się transportem, mają zostać powołane do życia dwie firmy, handlowa, której zadaniem będzie pozyskiwanie zamówień, i produkcyjną, zajmującą się ich realizacją.

Grzegorz Tarnawa zakupił w ubiegłym roku 92 proc. udziałów od Grupy Zasada, po czym odsprzedał 40 proc inwestorom Krzysztofowi Mosce i Leszkowi Sobikowi. Akcjonariusze mają nadzieję, że uda im się znaleźć duże zamówienie przed sprzedażą spółki na przetargu. - Myślę, że nawet jeśli nie zdążymy przed wystawieniem fabryki na sprzedaż, nowy właściciel nie pojawi się od razu. To nie pierwszy mój kontakt z firmą w trudnej sytuacji i z mojego doświadczenia wynika, że nie udaje się sprzedać takiej spółki na pierwszym czy drugim przetargu - powiedział Tarnawa.

Nasi Partnerzy polecają