Nagrania z amerykańskich zlotów i spotów często kończą się uchwyceniem chwili, w której tylnonapędowy potwór z V8 pod maską wjeżdża w tłum lub w niekontrolowany sposób wypada z drogi. Nie inaczej było tym razem, ale dla odmiany, zamiast Mustanga, w roli antagonisty mamy Dodge'a Chargera (a raczej jego kierowcę).
Sprawdź: Wrąbał w radiowóz i próbował zwiać. Po zatrzymaniu odmówił badania alkomatem
Do niebezpiecznej sytuacji doszło podczas jednego ze spotkań miłośników motoryzacji w Houston, w stanie Teksas. Film zamieszczony na Instagramie pokazuje, jak potężny Dodge Charger Hellcat pali gumę, a następnie rusza, wciąż torturując opony. Ponad 700 KM na tylnej osi i rozgrzana do granic możliwości guma sprawiły, że samochód wpadł w nadsterowny poślizg, na który kierowca nie odpowiedział wystarczająco szybko.
Niektórzy mogli obejrzeć Chargera z bardzo bliska
Pech chciał, że wóz zaczął skręcać w stronę ludzi, stojących przy drodze i podziwiających potężne maszyny. Tego Dodge'a Chargera mieli okazję obejrzeć naprawdę z bliska. Widzowie musieli ratować się ucieczką, a jeden z nich zaliczył bliski kontakt z samochodem. Na szczęście, wygląda na to, że nikomu nic się nie stało. Zakłopotany kierowca Chargera odjechał z miejsca zdarzenia jakby nigdy nic.
Zobacz WIDEO: