To wodowanie poszło bardzo źle. Ale jak właściwie do tego doszło? Dlaczego łódka zjechała na naczepie do wody, a holujący ją SUV chwilę później do niej dołączył, powodując niemałe szkody? Przebieg sytuacji zdradza, że w grę wchodzi ludzki błąd i nieuwaga.
Sprawdź: Koniec popisów młodego w BMW. Moc go przerosła [WIDEO]
Wodowanie takiej łódki polega na tym, by zanurzyć naczepę w wodzie i tam oswobodzić jednostkę pływającą. Następnie wyjeżdża się pojazdem z pustą naczepą i voila! Łódka zwodowana. Tu ewidentnie coś poszło nie po myśli kierowcy, bo rozpędzona naczepa samotnie zwodowała się w kanale, wjeżdżając w niego z dużą szybkością. To sugeruje, że naczepa odpięła się bez kontroli kierowcy.
Zapomniał o najważniejszym
Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, która jest opisana również w komentarzach pod oryginalnym filmem, wygląda mniej więcej tak: kierowca zauważył, że naczepa zjeżdża do wody. Przestraszony, wyskoczył z samochodu, myśląc, że zostawił skrzynię biegów w trybie P. Zamiast "Park", w pośpiechu wbił jednak przełożenie "R" i dlatego SUV podążył za łódką, zjeżdżając do wody, a po drodze nabierając prędkości.
Samochód uderzył w łódkę ze sporą siłą. Zamiast relaksu na wodzie będą naprawy i telefony do ubezpieczyciela. Tak się kończy nieuwaga!