Tytułowy Wojtek to autor nagrania, które w sieci od dnia publikacji zrobiło nie lada zamieszanie. Akcja filmu odbyła się w piątek 13 grudnia na ulicach Wrocławia po godzinie 22.00. Sam początek niczego złego nie zwiastuje, jednak po chwili słychać zza samochodu trąbienie i widać migające przed samochodem autora długie światła. Tym nadpobudliwym uczestnikiem ruchu drogowego okazał się kierowca BMW serii 5 (E60), który definitywnie się gdzieś śpieszył.
Sprawdź: Potrącił rowerzystę, po czym go zaatakował. Szeryf z Poznania zakazał mu dalszej jazdy - WIDEO
Jadę sobie normalnie miastem, przepisowo wyprzedzam, prędkość jest lekko wyższa od dopuszczalnej. Nagle znikąd pojawia się "kierowca" w bmw i siada mi milimetry na zderzaku na prawym pasie. Zwalniam przy przejściu dla pieszych i pasach po czym zmieniam pas na lewy bo chce wyprzedzić pojazd z prawego pasa. Koleś ciągle na moim zderzaku bez kierunku wjeżdża na lewy pas za mną, zaczyna trąbić i mrugać długimi. Następnie przechodzi do ofensywy i daje prawdziwy popis umiejętności. Wyeliminujmy takie zachowania z polskich dróg.
- czytamy w opisie filmu komentarz autora.
Wojtek ma racje, kierowca BMW zachowywał się nieprzyzwoicie i mógł inaczej zakomunikować swój pośpiech, jednak autor nagrania nie zachował się o wiele lepiej - hamował przed autem i przekraczał linie ciągłe. Pod koniec nagrania próbował nawet wyprzedzić kierowcę czarnego BMW serii 5, żeby wymierzyć mężczyźnie sprawiedliwość, jednak BMW było znacznie szybsze.
Przez cały film słychać zza kamery głos rozsądku, jakim jest pasażerka Wojtka. Kobieta nieustannie powtarza "Wojtek, przestań! Po co Ci to?!" próbując uspokoić sytuację, jednak właściciel wideorejestratora robi wszystko, żeby uprzykrzyć piratowi drogowemu życie. Oceńcie sami: