Dwie hybrydowe Toyoty zostały zatrzymane do kontroli drogowej po tym, jak chwilę wcześniej zjechały z promu przybyłego ze Szwecji. Była to Toyota RAV4 i Toyota C-HR. Podczas czynności uwagę funkcjonariuszy zwróciły niezgodności numerów VIN, tablice rejestracyjne odbiegające od wzorów i usunięty w kluczykach grot, co pozwalało na ręczne otwieranie drzwi w pojazdach.
Testowaliśmy: Toyota RAV4 Hybrid E-CVT - ile pali, jak nią jeździć
Funkcjonariusze ustalili, że auta, które zjechały z promu na teren Polski, zostały skradzione kilka dni wcześniej w Szwecji. Żeby było ciekawiej, w jednym z pojazdów ujawniono ponadto 1,5 grama haszyszu. Okazało się również, że 36-letni mężczyzna poszukiwany był przez gdyńską policję celem odbycia kary za wykroczenie. W przypadku tego mężczyzny na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Świnoujściu orzekł o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu.
Drugi z kierowców kradzionych aut został zwolniony. Wobec 22-latka zastosowano jednak poręczenie majątkowe w wysokości 15 tys. zł. Teraz za przestępstwo paserstwa obaj mężczyźni odpowiedzą przez sądem. 36-latek dodatkowo będzie odpowiadał za posiadanie substancji narkotycznych.