Wypadek na drodze S7 - sprawca odnaleziony
Do koszmarnego wypadku na drodze S7 doszło w sobotę, 6 sierpnia. Seatem Ibizą podróżował Pan Sergiusz, który wracał z rodzinnych wakacji. W samochodzie podróżowała z nim żona i 4-letni syn. Spokojna trasa zamieniła się w piekło po tym, jak w trakcie wyprzedzania aut jadących prawym pasem, do kierowcy Seata zaczął zbliżać się Volkswagen Arteon. Kierujący sedanem nie zachował bezpiecznej odległości i dawał wyraz swojemu zniecierpliwieniu. Najgorsze wydarzyło się kilka chwil później.
Polecany artykuł:
Głupota kierującego Volkswagenem przyczyną wypadku
Gdy kierujący Seatem zjechał na prawy pas, prowadzący Volkswagena kierowca postanowił dać upust frustracji i wjechał przed prawidłowo jadącą Ibizę. Volkswagen gwałtownie zahamował, a poszkodowany wykonał gwałtowny manewr, by uniknąć kolizji. To doprowadziło z kolei do utraty panowania nad samochodem, który zahaczył o pobocze, uderzył w barierkę i obrócił się wokół własnej osi. Nagranie dokumentujące wypadek pojawiło się w sieci dzięki uprzejmości świadka. Film mrozi krew w żyłach:
Wypadek na S7 - kierująca VW poniesie konsekwencje
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wystarczyłaby odrobina pecha, a wracająca z wakacji rodzina mogła zginąć. Tym razem zakończenie sprawy okazuje się być szczęśliwe, bowiem nie tylko wszyscy wyszli ze zdarzenia bez szwanku, ale na dodatek kierujący Volkswagenem, który doprowadził do wypadku i uciekł nie upewniwszy się nawet, czy nikt nie potrzebuje pomocy, została namierzona przez policję. Mundurowi zwrócili się do leasingodawcy u udostępnienie danych użytkownika Volkswagena, co oznacza, że sprawca nie uniknie konsekwencji. Nagranie będzie dowodem w sprawie, która niechybnie trafi do sądu. Jeśli w toku sprawy oskarżenia zostaną potwierdzone, na kierującego może zostać nałożona grzywna w wysokości 30 000 zł, a uprawnienia do prowadzenia mogą zostać cofnięte. Dodatkowo, kierowca może odpowiedzieć za ucieczkę z miejsca zdarzenia.