Umowa o dokładnej wartości 59,35 mln zł dotyczy dostawy dla polskiej armii 39 Honkerów wyposażonych w radiostacje KF o średniej mocy. W 2018 roku wykonawca ma dostarczyć fabrycznie nowe pojazdy Honker, z zainstalowanymi radiostacjami Harris AN/PRC-150C Falcon II pochodzące z zasobów Sił Zbrojnych RP oraz specjalistycznym wyposażeniem radiowym (w tym antenami) i pomocniczym, takim jak zespoły prądotwórcze i zasilacze awaryjne.
Zamówione wozy przeznaczone będą do zapewnienia łączności radiowej w sieciach i na kierunkach radiowych na szczeblu taktycznym w zakresie od 1,6 MHz do 59,999 MHz. Możliwa będzie praca zarówno w trybie głosowym, jak i transmisja danych. Postępowanie w tej kwestii było prowadzone od sierpnia br., jednak zaskakujący jest fakt, że nie ogłoszono przetargu. Jak się okazuje, na polskim rynku tylko jedna firma jest w stanie spełnić założenia "nowych" pojazdów. Mowa o Wojskowych Zakładach Łączności Nr 2 S.A. Tylko oni posiadają wyłączne prawa do dokumentacji technicznych radiostacji KF na samochodzie. Dodatkowo są jedynym w kraju certyfikowanym przez producenta systemów radiowych HARRIS Corp. zakładem serwisowym i szkoleniowym oraz posiadają autoryzację w zakresie instalacji i integracji systemów radiowych HARRIS. Trudno sobie zatem wyobrazić, aby aparaturę miał montować ktoś inny.
Wojskowy dinozaur?
Czemu wybór padł akurat na dziadka-Honkera? Trudno powiedzieć. Z opisu procedury negocjacyjnej wynika, że pozyskanie innego sprzętu (o innej charakterystyce technicznej) spowodowałoby niekompatybilność sprzętową lub pomiarową z posiadanymi już przez wojsko autami.
Podobno całe przedsięwzięcie zostało wymuszone przez opóźnienie w realizacji programu Mustang. Choć Honker to solidna konstrukcja, to była już stara dobrych 10 lat temu! Czy inwestowanie blisko 60 mln zł w przestarzałą terenówkę to dobry pomysł?