A przecież już teraz wiadomo, że po wakacjach S8 będzie remontowana. Tak przynajmniej twierdzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, czyli inwestor. A wykonawca, który usłyszał zarzuty fuszerki, póki co dowiaduje się o wszystkim z mediów.
- Wciąż czekamy na oficjalne stanowisko GDDKiA - mówi "Super Expressowi" Włodzimierz Bilski, dyrektor kontraktu z firmy Budimex. - Bez tego nie chcemy komentować sprawy - dodaje.
Kierowcom pozostaje bubel, czyli droga pełna usterek. Po badaniach i analizach drogowcy wykryli tu za mało asfaltu w asfalcie i nierówności. Nieoficjalnie przedstawiciele konsorcjum mówią, że nie mają sobie nic do zarzucenia i nie ma mowy o żadnym remoncie jezdni.
Mają też zastrzeżenia co do samych badań przeprowadzonych przez drogowców. I tak w najlepsze trwa odbijanie piłeczki i nie ma winnego, który weźmie odpowiedzialność za wadliwą drogę.