Wypadek autobusu miejskiego na S8
Do tego przerażającego zdarzenia doszło 25 czerwca 2020 roku. W południe autobus miejski linii 186 na moście Grota-Roweckiego w Warszawie przebija barierki i spada z wiaduktu na trasie S8. Z 40 osób podróżujących autobusem rannych zostaje 22, a jedna ginie na miejscu. Kierujący pojazdem Tomasz U. zostaje oskarżony za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Pierwsze badania po zdarzeniu wykazały, że zatrzymany znajduje się pod wpływem amfetaminy. Mała porcja narkotyków zostaje znaleziona w skrytce kabiny kierowcy.
Prokuratura chce 12 lat więzienia
W środę, 9 listopada odbyła się ostatnia rozprawa w procesie kierującego autobusem Tomasza U. Prokuratora chce dla zatrzymanego najsurowszej kary, jaką w tym przypadku jest 12 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto prokurator żąda orzeczenia obowiązku naprawienia szkody w wysokości ponad 1 mln 304 tys. na rzecz Arriva Bus Transport Polska Sp. z o.o. oraz 32 tys. 950 zł (kwota zniszczeń na drodze) na rzecz Skarbu Państwa.
Każdy z nas wsiadając do tramwaju czy autobusu nie zastanawia się, czy osoba siedząca za kierownicą tego pojazdu jest w ogóle zdolna, by wykonywać swoje obowiązki (...) i zapewnić bezpieczeństwo pasażerom - powiedziała prokurator. Taka sytuacja jest absolutnie niedopuszczalna. - podkreśla oskarżyciel.
Wsiadł do autobusu pod naciskiem pracodawcy?
Obrońcy Tomasza U. zwracają natomiast uwagę na to, że przed wypadkiem nie był we właściwym stanie psychofizycznym, ściągnięto go z urlopu zdrowotnego i zmuszono do podjęcia kursu. Pełnomocniczka mężczyzny, adwokat Ewa Waszkowiak także podkreśliła, że umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym to "zarzut chybiony".
Jedynym przewinieniem Tomasza U., który jako ojciec na tamtą chwilę dwójki dzieci, jako partner, jedyna osoba, która dba o swoją rodzinę, mimo złego samopoczucia, które zgłaszał, sygnalizował (...) jest to, że pod wpływem nacisku wsiadł do autobusu - powiedziała w sądzie.
Wiemy, kiedy zapadnie decyzja sądu
Tomasz U. nie był wcześniej karany, ani nie leczył się psychiatrycznie. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 r. Później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. W trakcie rozprawy Tomasz U. wielokrotnie wyrażał skruchę i żal z powodu tego, co się stało. Ogłoszenie wyroku w tej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie zaplanował na 22 listopada.