Doszczętnie zmiażdżony, nienadający się już do niczego - tak wygląda samochód Ewy Farnej. Jeszcze kilka godzin wcześniej ta miazga była pięknym Volkswagenem Tiguanem. Mogło się wydawać, że taki SUV przetrwa wszystko.
Niestety nie przetrwał dachowania - bo na razie wiadomo, że właśnie tak wyglądał wypadek wokalistki. Chociaż internauci podejrzewają również, że gwiazda pędziła z nadmierną prędkością.
Czeski portal BLESK pokazał zdjęcia samochodu Farnej i przy okazji poinformował, że wokalistka prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Ponoć Ewa była na imprezie, a potem pijana wsiadła za kierownicę. - Miała jeden promil powiedział Vlastimil Starzyk, rzecznik policji z Frydka-Mistka, w rozmowie z serwisem iDnes.cz.
Sama Ewa nie komentuje tych doniesień. Na swoim profilu na Facebooku napisała jedynie, że zasnęła za kierownicą, ponieważ była przemęczona po egzaminach maturalnych. Dwukrotnie podziękowała również Bogu, że przeżyła. Patrząc na stan samochodu, nie dziwimy się i przyznajemy, że był to prawdziwy cud.