Kristine Rodas, żona Rogera Rodasa, który siedział za kierownicą Porsche Carrera GT w momencie wypadku, pozwała firmę Porsche. Kobieta twierdzi, że do tragedii, w której zginął jej mąż przyczyniły się problemy techniczne auta.
Wdowa po Rodasie podważa ustalenia śledczych oraz rzeczoznawców Porsche. Twierdzi, że auto jechało 90 km/h, a sama konstrukcja samochodu nie została dostatecznie zabezpieczona przez producenta na wypadek kraksy. W pozwie wymieniono m.in. brak klatki bezpieczeństwa w kabinie, wadliwe zawieszenie, czy niechroniony zbiornik paliwa.
Sprawdź też: Wszystkie samochody Paula Walkera z serii filmów "Szybcy i wściekli"
Przypomnijmy, że Rodas stracił panowanie nad samochodem i uderzył w przydrożne drzewo. Auto natychmiast się zapaliło i w krótkim czasie doszczętnie spłonęło z uwięzionymi na pokładzie pasażerami. Śledztwo potwierdziło, że do zdarzenia doszło przy prędkości około 160 km/h. Nie stwierdzono żadnych awarii mechanicznych. Jedyne zastrzeżenie budził stan opon - ogumienie marki Michelin miało 9 lat! Ponadto Porsche Cars North America potwierdziło, iż pojazd był poddany modyfikacjom silnika.