Panek CarSharing co i rusz wprowadza do oferty samochody marzeń czy klasyczne youngtimery, ale ostatnio nie ma zbyt dużo szczęścia do użytkowników, którzy nie szanują współdzielonych aut. Tym razem padło na Porsche Cayman, które do oferty dołączyło kilka godzin wcześniej. Sportowe coupe nie wytrzymało w usłudze nawet jednego, pełnego dnia. Co stało się tym razem?
Sprawdź: Teraz możesz pojeździć Multiplą na minuty! Kultowy Fiat jest dostępny w Panek CarSharing
Jak podaje Panek CarSharing, do wypadku Porsche doszło w wyniku kolizji z innym pojazdem, który wymusił pierwszeństwo na kierowcy Porsche. Operator car sharingu w normalnych okolicznościach zamknąłby sprawę, a koszt likwidacji szkody zostałaby pokryta z ubezpieczenia. Tym razem w tle pojawił się jednak alkohol, bo policja, która zjawiła się na miejscu stwierdziła, że kierujący autem z floty Panka przekroczył dopuszczalny limit alkoholu w organizmie.
Wykroczenie lub przestępstwo. Tak czy siak, kierowcę czekają kłopoty
Nie wiadomo, czy kierowca był pijany czy był w stanie "po spożyciu". Niezależnie od klasyfikacji czynu, zależnej od poziomu alkoholu w organizmie, prowadzenie pod wpływem to zawsze bardzo zły pomysł. Kierowca, który wsiadł po spożyciu za kółko Porsche, napytał sobie biedy i z pewnością będzie miał kłopoty.
Porsche Cayman w Panek CarSharing
Porsche Cayman z centralnie umieszczonym silnikiem 2.7 o mocy 245 KM to najmniejsze Porsche w ofercie. Samochód, który przez krótką chwilę był dostępny w Panku to kilkulatek z automatyczną skrzynią biegów. Wartość w momencie zakupu z pewnością przekraczała 150 000 zł. To, czy auto zostanie naprawione, zależy od stopnia uszkodzeń. Zdjęcia sugerują, że szkoda jest jednak poważna.