Wyprzedzał na zapałkę
Świadkami bezmyślnie brawurowej i niebezpiecznej jazdy kierującego Hondą Accord byli sami funkcjonariusze z piskiej drogówki (woj. warmińsko-mazurskie). Do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 58, między Piszem a Rucianem-Nidą, kiedy mężczyzna rozpoczął manewr wyprzedzania. Kierujący autem nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, jakie za moment stworzy.
SPRAWDŹ - Polacy nie stosują się zasady 3 sekund i proszą się o wypadek. Nietrudno ją zapamiętać
Pomimo znikomej widoczności, bowiem auto miało kierownicę po prawej stronie, mężczyzna zjechał na lewy pas ignorując przy tym znak A3 (niebezpieczne zakręty - pierwszy w prawo). W połowie manewru było już za późno na odwrót - tragedia wisiała na włosku.
Polecany artykuł:
Stracił prawo jazdy w kilka sekund
Cała sytuacja została uchwycona przez kamerę policyjnego radiowozu. Na filmie widać, że w trakcie wyprzedzania osobówki i samochodu ciężarowego, czarny Accord o mały włos nie zderzył się czołowo z autem jadącym z przeciwka. Nie trzeba być zawodowym kierowcom, żeby stwierdzić, że podejmowanie tak wielkiego ryzyka jest skrajną głupotą. Funkcjonariusze błyskawicznie zatrzymali pojazd do kontroli. Okazało się, że autem kierował 61-letni mieszkaniec gm. Biała Piska.
ZOBACZ - Kolejne podwyżki mandatów. Kierowcy muszą uczyć się na błędach
Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy. W dalszej kolejności, za swoje skrajnie brawurowe i wysoce niebezpieczne zachowanie na drodze, odpowie przed sądem.