W międzyczasie bowiem inżynierowie z działu silnikowego pracowali nad nową jednostką zasilaną olejem napędowym. W odróżnieniu od konkurencji postanowili oni wykorzystać do tego celu swoją wiedzę i doświadczenie w budowaniu silników w układzie boxera. Nowa czterocylindrowa jednostka o pojemności dwóch litrów została zaprojektowana w oparciu o najnowsze rozwiązania technologiczne i materiałowe, co pozwoliło obniżyć jej masę, a przez zbliżenie do siebie cylindrów zredukować długość o ponad 6 cm. Przeciwległe ich umieszczenie spowodowało, że wywoływane drgania pochodzące od wirujących mas układu korbowego wzajemnie się znoszą. Dzięki temu nie trzeba stosować wałków wyrównoważających, by uzyskać minimalne drgania pracującego silnika. Mniejsza bezwładność wewnętrzna wpływa także pozytywnie na czas reakcji przy zwiększaniu dawki paliwa.
Układ zasilania wyposażono w najnowszy system common rail, głowicę szesnastozaworową oraz turbosprężarkę o zmiennej geometrii. Płaskie ułożenie silnika obniża środek ciężkości całego samochodu. Japońscy konstruktorzy doszli do wniosku, że na ten parametr ma wpływ także osprzęt silnika, przez co turbinę umieszczono niżej niż dotychczas.
Nowy turbodiesel pojawił się wiosną w modelach Legacy i Outbacku, a później w Foresterze, jednak postanowiono, że będzie on oferowany w całej rodzinie samochodów Subaru. Legendarna Impreza oprócz wersji WRX czy też STI będzie więc kompaktem dostępnym również dla tych, którzy poszukują nie rajdówki, a samochodu do użytku codziennego. Podwyższone właściwości jezdne dzięki napędowi 4x4 zapewniają większe bezpieczeństwo, a w połączeniu z dynamicznym i nie tak paliwożernym turbodieslem będzie stanowić ciekawą i konkurencyjną ofertę.
Niestety, na subaru imprezę 2,0 boxer diesel trzeba będzie jeszcze poczekać do marca przyszłego roku. Choć nie podano jeszcze oficjalnego cennika, to zapowiedziano, że będą podobne różnice w cenie pomiędzy silnikiem benzynowym a dieslem jak w przypadku już oferowanych modeli z opisywanym motorem.