W piątek 5 listopada policjanci z hajnowskiej KPP z samego rana na jednym ze sklepowych parkingów skontrolowali Skodę na dolnośląskich numerach rejestracyjnych. Za kierownicą samochodu siedział 31-letni obywatel Ukrainy, który w rozmowie z policjantami poinformował, że przyjechał w czwartek wieczorem z Wrocławia do Hajnówki obejrzeć samochód, który planuje kupić.
Po długiej podróży postanowił zjechać na parking i odpocząć. Tłumaczenie mężczyzny było dla mundurowych podejrzane, a na dodatek nie potrafił jednak wskazać ani miejsca, ani ogłoszenia z samochodem będącym w jego zainteresowaniu.
Po sprawdzeniu zatrzymanego oraz pojazdu w policyjnych systemach okazało się, że 31-latek od stycznia posiada aktualny zakaz prowadzenia pojazdów, a auto z kolei jest kradzione. Policjanci ustalili, że "zniknęło" ono pod koniec września we Wrocławiu. Właściciel skradzionego samochodu oszacował jego wartość na blisko 16 tys. złotych. Obywatel Ukrainy podczas kontroli poinformował policjantów, że samochód pożyczył od znajomego, którego danych nie zna. Zgodnie z kodeksem karnym za paserstwo grozi mu 5 lat pozbawienia wolności.