W przeliczeniu na złotówki zaliczka za nowe auto wyniosła 37 tys. zł. Całą kwotę mężczyzna miał uzbieraną w drobnych monetach. Przyniósł je ze sobą do salonu w kartonach. Pracownicy przez wiele godzin siedzieli na podłodze skrupulatnie przeliczając pieniądze.
Mężczyzna mówił, że od wielu lat oszczędzał pieniądze, żeby przeznaczyć je później na coś wyjątkowego. Na myśl nasuwa się stare polskie powiedzenie: grosz do grosza i będzie... BMW.