Nissan Pavillon to tymczasowa wystawa w Yokohamie, która skupia się na tym, co obecnie jest w przemyśle motoryzacyjnym na czasie. Carsharing i elektromobilność - to główne obszary tematyczne tymczasowego "centrum marki". Na gości czekają nie tylko interaktywne wystawy, ale i nowatorskie rozwiązania, takie jak możliwość opłacenia parkingu... energią elektryczną.
Ci, którzy przyjadą na miejsce elektrycznym Nissanem, będą mogli uiścić opłatę parkingową "oddając" trochę prądu do sieci. Energia posłuży do zasilania kawiarni i uzupełni jej zasoby, które są czerpane głównie z fotowoltaiki.
Ten nietypowy pomysł mógłby znaleźć zastosowanie w miejscach publicznych, bo kierowcy samochodów elektrycznych, którym zasięgu wystarcza z nawiązką, mogliby chętnie podzielić się zmagazynowanym prądem w zamian za zwolnienie z opłaty za parkowanie. Jest tylko jedno, duże ale.
Każde ładowanie wiąże się ze stratami energii
Choć ładowarki nowoczesnych aut elektrycznych są zazwyczaj całkiem skuteczne i cechują je niewielkie straty, akurat w przypadku Nissana Leaf, straty wynoszą 17,6 procenta. Oznacza to, że za każdym ładowaniem takiego Nissana, 17,6% energii zostaje bezpowrotnie zmarnowana, bo zamiast trafić do akumulatorów, ucieka do otoczenia w postaci ciepła. Tak wynika z raportu ADAC.
Nie przegap: Masa zrobiła swoje! Nissan wbił się w Teslę Model X i marnie skończył - WIDEO
Skoro podczas ładowania powstają takie straty, to powrotne rozładowywanie auta elektrycznego przez kabel, w tym przypadku po to, by "zapłacić" za parking przestaje brzmieć jak świetny pomysł. Przecież energia służąca do zasilania kawiarni pochodziłaby z tego samego źródła co energia, którą Japończycy ładują swoje auta w domach. Dlaczego dołożenie dodatkowego ogniwa generującego spore straty miałoby mieć coś wspólnego z ekologią?
Pawilon postoi do 23 października, a wyniki pilotażowego programu "oddawania" energii do sieci zadecydują o dalszych losach tego pomysłu.